DYSKUTUJMY KULTURALNIE



Oto treść dyskusji jaka odbyła się na fanpage’u prywatnego przedsiębiorstwa, którego nazwa zostanie tu ukryta pod skrótami „Prywatne Przedsiębiorstwo” i „PP”, ostatecznie usuniętej przez Administratora fanpage’a.

Dyskusja zaczęła się przypadkowo, gdy klient zauważył w galerii na oficjalnym fanpage PP, w którym zamówił wcześniej usługę, umieszczony przez Administratora awatar Strajku Kobiet wraz z manifestem sugerującym, że jest to symbol „wolności”. Klient wpisał na fanpage’u krótki komentarz wyrażający wątpliwość czy znak Strajku Kobiet jest jednoznacznie symbolem wolności i czy w związku ze skomplikowaną materią, jakiej dotyczy powinien być prezentowany na oficjalnym fanpage’u przedsiębiorstwa, a więc w przestrzeni służbowej, a nie prywatnej.

Administrator w odpowiedzi napisał na fanpage’u: „Mieliśmy nadzieje, że publikując tego typu stanowisko, unikniemy spotań z osobami, które nie akceptują naszej postawy”.

Dyskusja rozszerzyła się także na inne obszary, zapraszamy do oceny argumentów i sposobu ich przedstawiania przez obie strony oraz do wyrobienia sobie samodzielnej opinii dlaczego dyskusja została przez Administratora ostatecznie usunięta. Dyskusja nie będzie komentowana przez narratora, którym jest jeden z jej uczestników. Poza anonimizacją uczestników, oraz wyboldowaniami i kursywą, zachowano w całości oryginalną treść, układ akapitów i łamanie linii.

Nie ma ograniczeń dla udostepniania znajomym adresu tej strony www w dowolny sposób, a także dla cytowania lub powielania w dobrej wierze fragmentów użytej argumentacji pro choice i pro life, o ile zachowany będzie kontekst i faktyczne intencje obu dyskutantów.

23 września 2021 r.


Prywatne Przedsiebiorstwo, grafika wraz z postem umieszczona 28 października 2020 r. w galerii fanpage’a PP:
znaksk (12 kB)
Kochani,
Nie publikujemy tu zazwyczaj naszych poglądów politycznych. Tym razem jednak, sytuacja jest nadzwyczajna. W pełni solidaryzujemy się z kobietami w całym kraju. Wszyscy, którzy nas znają wiedzą, że wolność jest dla nas nadrzędną wartością, dlatego tak ciężko nam przyjąć,że coraz bardziej jest nam odbierana. Dziś strajkujemy razem z Wami
Adrian S., komentarz z 3 lipca 2021 r.:
Czyja wolność, tak precyzyjniej, jest odbierana? a może czyjeś prawa równocześnie są poszerzane?
Nie zawsze nurt główny wyznacza właściwy kierunek i może lepiej było trzymać się dalej wspomnianej w zdaniu pierwszym zasady.
Prywatne Przedsiębiorstwo, odpowiedź z 3 lipca 2021 r.:
Szanowny Panie Adrianie,
Wolność, o której jest ten post tak jak wspominaliśmy jest dla nas nadrzędną wartością. Ta sama wolność pozwala nam samym na podjęcie decyzji dotyczących treści, które tu publikujemy. Idąc dalej, ta wolność pozwala osobom, do których dociera ta wiadomość na decyzje, czy chcą skorzystać z naszych usług. Nasze podejście do tej sprawy nie zmieni sie niezależnie od tego czy Panu lub innym osobom spodoba sie ta postawa czy nie.
Decyzja o publikacji tego posta była w pełni przemyślana, pomimo, że tak jak wspomnieliśmy tu niezbyt często wyrażamy swoje poglądy, na miejscu robimy to dosyć często. Mieliśmy nadzieje, że publikując tego typu stanowisko, unikniemy spotkań z osobami, które nie akceptują naszej postawy. Odpowiadając na Pana pytanie, odbierana jest wolność Kobietom. Naszym zdaniem, rola państwa nie polega na narzucaniu ludziom pokrętnie przyjętej moralności.
Zespół PP
Inne odpowiedzi do komentarza Adriana S.:
W międzyczasie pojawiły się pod komentarzem Adriana S. wpisy osób trzecich, w tym dwa następujące:

  • Maja S., pracownik PP: „Moim zdaniem wolność nie jest pojęciem względnym i nie może być swobodnie interpretowana w zależności od poglądów, religii czy moralności”

  • fanka PP (często tu komentująca) o nicku „Monika S.”: „Hitler też zadawał takie pytania

  • Uwaga, ten ostatni wpis fanki został zalajkowany przez Administratora fanpage’a PP.
    Adrian S., odpowiedź z 28 sierpnia 2021 r.:
    Szanowny Zespole PP, Pani Majo et consortes,

    Gdy 3 lipca br. przygotowywałem zaproszenia i przeglądałem setki pięknych zdjęć przyrody i koni na firmowym fanpage'u Prywatnego Przedsiebiorstwa, mój wzrok zatrzymał się na wklejonym tam czarnym kwadracie - po otwarciu tej grafiki, okazało się, że do firmowej galerii został dodany symbol Strajku Kobiet (dalej SK) opatrzony "wolnościową" deklaracją PP.

    Pozwoliłem sobie wtedy na bardzo krótki komentarz, wskazując że ta akurat "wolność", którą symbolizuje znak SK nie obejmuje wszystkich, a firmowy fanpage nie jest najlepszym miejscem do jego prezentowania.

    Zespół RR i Pani Maja, zareagowaliście takimi komentarzami na fanpage'u, które nie wskazują aby mój krótki wpis został prawidłowo zrozumiany, a które mogą wprowadzać w błąd P.T. Czytelników fanpage'a co do istoty problemu związanego z symbolem SK.

    W takim razie odpowiadam szczegółowiej.

    =====

    Przede wszystkim odpowiadam cytatem z Wiktora Hugo: "Uprawnieniem każdego człowieka jest wolność, która kończy się tam, gdzie zaczyna się sfera wolności drugiego człowieka".

    Świadomość istnienia ograniczeń dla osobistej wolności istniała na wiele wieków przed naszą erą i w filozofii znana jest pod nazwą "złotej reguły etycznej". W naszym kręgu cywilizacyjnym była szczególnie mocno zakorzeniona - dość powiedzieć, że podobne sformułowanie "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" w nowożytnej epoce równocześnie Francuzi przypisywali Alexisowi de Tocqueville, Anglicy Johnowi Stuartowi Mila, a Amerykanie Abrahamowi Lincolnowi.

    Owszem, jest faktem że dla współczesnego człowieka XXI w., którego dekalog układają globalne korporacje i social media, nie jest ona już tak oczywista, ale to temat na odrębną dyskusję.

    A co do "wolności" w wersji postulowanej przez SK:

    1. Wbrew treści posta i komentarzy poruszone zagadnienie nie jest ani przede wszystkim polityczne, czy religijne, lecz par excellence etyczne. Każda osoba, która przyjmuje jako aksjomat, że życie ludzkie jest wartością najwyższą, dochodzi do wniosków odmiennych niż taka osoba, która aksjomatu o najwyższej wartości życia nie uznaje lub go relatywizuje.
    Z chwilą osłabienia lub odrzucenia tego aksjomatu pojawia się pole do elastycznego podejścia i do przesuwania granic akceptowanego postępowania wobec życia nienarodzonych, nawet tak drastycznego jak w uchwalonej przez stan Nowy York, a podpisanej przez głośną ostatnio postać gubernatora Andrewa Cuomo, ustawie Reproductive Health Act (RHA) z 2019 r.

    2. Co do użytego w dyskusji wobec mnie argumentu o "odbieraniu wolności Kobietom" (pisownia oryginalna), pozwolę sobie zauważyć, że statystycznie połowa osób, które decyzją kobiet-matek nie zostaną urodzone (a w przypadku stanu Nowy York decyzja o pozbawieniu życia może zapaść nawet w ostatniej chwili), to biologicznie właśnie kobiety, więc ten argument nie wytrzymuje poważnej krytyki logicznej.

    3. A propos strony prawnej - ciekawe ilu dyskutantów wie (nie pytam o to prawników), że sprawa Roe v. Wade z 1973 r. przez Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych, która uruchomiła lawinę zmian legislacyjnych w USA i na świecie, była oparta na fałszywych zeznaniach Normy McCorvey co do rzekomego gwałtu, a mimo późniejszego ustalenia tego faktu, rewizji orzeczenia SN już nie dokonano?

    4. Stan wiedzy naukowej XXI w. nt. powstawania życia, metoda in vitro, postępy współczesnej medycyny, embriologii i genetyki (notabene, dziecko ma odmienny kod genetyczny niż matka), czy nawet zwykły obraz USG, nie pozostawiają już szerszego pola do dyskusji co do tego kiedy powstaje życie, natomiast wulgaryzmy SK i Pani Marty Lempart, czy obraźliwe określenia pod adresem nienarodzonego człowieka, nie zastąpią rzetelnej dyskusji etycznej czy medycznej - mają ją raczej zagłuszać. Jeśli cenimy osiągnięcia współczesnej nauki, to jej punktu widzenia poziom argumentacji z jaką kojarzy się teraz SK - "mój brzuch" czy "zlepek komórek" - świadczy raczej o intelektualnym zagubieniu.

    5. Żyjemy w trudnych czasach, gdy kształtowana jest na świecie nowa etyka pełna logicznych paradoksów, np. godząca imperatyw bezwzględnej ochrony życia nawet najbrutalniejszych przestępców (jako warunek sine qua non uznania danego społeczeństwa za "cywilizowane") z malejącą ochroną życia bezbronnych nienarodzonych - jedne osoby się z taką nową, "postępową" etyką identyfikują, inne nie.

    Nie mnie rozstrzygać o poglądach innych osób, ani wypowiadać się nt. najbardziej skomplikowanych sytuacji osobistych w jakich mogły się znaleźć. Jednak jak widać, zagadnienie poruszone w Waszym poście, a potem w komentarzach, jest niezwykle złożone od strony aksjologicznej, głęboko dzieli społeczeństwo i angażuje ogromne - często celowo podsycane po obu stronach - emocje osobiste, dlatego jego poruszanie na forum publicznym wymaga bardzo dużego taktu, rozwagi oraz szacunku dla poglądów wszystkich ludzi. Stąd umieszczenie posta "o wolności" połączonego akurat z kontrowersyjnym symbolem SK atakującym przekonania części społeczeństwa na oficjalnej stronie fanpage'owej przedsiębiorstwa nie było profesjonalne.

    Tym bardziej nieprofesjonalna była ta mocna sugestia w komentarzu Zespołu PP na oficjalnym fanpage'u, aby goście o odmiennych poglądach etycznych nie korzystali z usług przedsiębiorstwa, bo miała znamiona aktu dyskryminacji, o której mowa w art. 21 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, którego lekturę polecam obu stronom sporu. Przypisuję to niefortunne sformułowanie w Waszej odpowiedzi emocjom, ale tym bardziej sugeruję lepiej przemyśleć światopoglądowe wypowiedzi i symbolikę na oficjalnej stronie każdej firmy.

    =====

    Podsumowując. Warto rozróżniać prywatne konta facebookowe czy blogi, od oficjalnego konta fanpage zarejestrowanego przedsiębiorstwa i proponuję na takim wniosku zakończyć dyskusję prowadzoną na oficjalnym forum firmy. Natomiast chętnie mogę kontynuować z Państwem merytoryczną dyskusję nt. aspektów wolności vs. SK, ale w takim wypadku zapraszam do bezpośredniego kontaktu (mój adres mail i numer telefonu Państwo znacie).

    Równocześnie przekazuję wyrazy szacunku dla Państwa osiągnięć na terenie przedsiębiorstwa, podziwu dla atmosfery jaka stworzyliście oraz dziękuję za okazywaną gościnność. Tego warto się trzymać.

    Łączę wyrazy szacunku oraz życzenia powodzenia i dalszych sukcesów.

    A.

    PS. https://www.lefrontal.com/pl/zwierzat-symbolizujacych-wolnosc. A.

    Prywatne Przedsiębiorstwo, odpowiedź z 16 września 2021 r.:
    Szanowny Panie Adrianie,

    Bardzo dziękujemy za tak obszerny post w poruszonej przez Pana sprawie. Zauważyliśmy go dopiero kilka dni temu po anonsie jednego z Pana adherentów. Oczywiście użyte przez Pana argumenty są rzeczowe. Nie sposób odebrać im także logiki i konsekwencji. Bliska jest nam także powołana przez Pana definicja wolności użyta przez Wiktora Hugo, którą staramy się realizować zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Niekwestionowanym przez nas faktem, jest to, że żyjemy w trudnych czasach. Bez wątpienia cenimy ludzkie życie na każdym jego etapie. Na tym podobieństwa w naszym spojrzeniu na tą niezwykle delikatną materię oraz światopogląd sensu largo się kończą.
    Arthur Schopenhauer, będący autorytetem pewnej mocno kontrowersyjnej partii krzewiącej wartości narodowe, w swojej krótkiej rozprawie „Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów” w dość zwięzły sposób opisał sposób prowadzenia sporów oparty na tej zapomnianej trochę podówczas metodologii.
    W skrócie:
    - należy opierać się tak długo argumentacji przeciwnika, nie uznając jej aż rozszerzy je poza granice prawdy, tak, że łatwo obalimy taki argument. Powstaje wtedy wrażenie, że obaliliśmy główny argument.
    - nagłego użyć zamiast argumentów odwołania do autorytetów, szczególnie tych, które są powszechnie szanowane, w razie potrzeby przekręcając lub fałszując cytaty.
    W swojej obszernej odpowiedzi był Pan łaskaw użyć sporej części sklasyfikowanych forteli erystycznych, które pozwolę sobie wymienić:
    Argumentum ad hominem (argument dostosowany do człowieka) - Na rzecz własnego stanowiska wykorzystuje się wybrane tezy i założenia przyjęte przez oponenta, sugerując tym samym, że konsekwentnie myślący oponent, musi zgodzić się z tezami strony stosującej ten trop (jest to trop erystyczny tylko wówczas, gdy strona stosująca tę technikę przekonywania nie wierzy w słuszność wykorzystywanych przez siebie tez drugiej strony) - powołuje się Pan na na sprawę pani Normy McCarthy (występująca w tej sprawie pod zmienionym nazwiskiem Wade), koncentrując się nie na przedmiocie orzeczenia, który pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia elektryzował i dzielił Amerykanów, lecz na nieprawdziwych przesłankach, które w konsekwencji doprowadziły do wydania rozstrzygnięcia w tej głośnej sprawie. Jednak istotą przestawionego przez Pana problemu nie było to czy Pani McCarthy została rzeczywiście zgwałcona, lecz jak w wyroku 22 stycznia 1973 stwierdził Sąd Najwyższy (7 głosami przeciwko 2), to że ochrona praw człowieka (kobiety) do samostanowienia, wyprzedza prawo do ochrony życia ludzkiego (nienarodzonego płodu). Sąd Najwyższy uznał, opierając się na Czternastej poprawce do konstytucji USA, a także na precedensach w sprawach Lochner v. New York, Griswold v. Connecticut i Eisenstadt v. Baird podkreślił, że wymienione prawo stanu nie może naruszać konstytucyjnego prawa każdej kobiety do podejmowania decyzji o urodzeniu lub nie urodzeniu dziecka (które należy do sfery czysto prywatnej).

    Argumentum ad ignorantiam (argument odwołujący się do niewiedzy). W prostszej postaci argument ten polega na przywoływaniu nieprawdziwych informacji mających potwierdzać własne stanowisko i obalać stanowisko drugiej strony (np. cytować nieistniejące publikacje, powoływać się na wyniki nigdy nie przeprowadzanych badań) - tutaj wskazuję : „wulgaryzmy SK i Pani Marty Lempart, czy obraźliwe określenia pod adresem nienarodzonego człowieka”. Argumenty te zmierzające do zdyskredytowania tej niezwykle ważnej społecznej inicjatywy bazują na marginalnych, wyrwanych z kontekstu i spowodowanych bezsilnością i rozpaczą osób, których los jest dla ustawodawcy czy też dla „inicjatora ustawodawczego”- KK całkowicie obojętny.

    No i wreszcie mój ulubiony fortel - Argumentum ad vanitatem (argument odwołujący się do próżności). Stronie przeciwnej ułatwia się rezygnację z własnej tezy poprzez schlebianie mu. To miłe, że pozytywnie ocenia Pan nasze przedsięwzięcie, ale w naszej merytorycznej dyskusji i postawie, nie powinno mieć to żadnego znaczenia.

    W tym miejscu zaznaczam, iż zdajemy sobie w pełni sprawę z niezwykłej delikatnością materii, którą poruszamy. Nie popieramy wspomnianych przez Pana rozwiązań aborcyjnych w stanie Nowy York, które prowadzą do jej traktowania jako późnej czy wczesnej antykoncepcji. Nie potrafimy też wyobrazić sobie co czuje kobieta , wiedząc, że nosi w sobie ciężko chore dziecko i jaki niewyobrażalny ból i cierpienie będzie ją czekało, niezależnie od tego jaką decyzję podejmie. Nie jest to wbrew temu co Pan pisze sprawa wyłącznie etyczna. Nasze akademickie debaty, nie zastąpią z jednej strony bólu kobiety po dokonaniu aborcji, a z drugiej nie pomogą w znoju i cierpieniu, permanentnym strachu i tytanicznej pracy przy opiece nad ciężko chorym dzieckiem, zazwyczaj czekając na jego nieuchronną smierć. W licznych znanych mi przypadkach „mężczyźni” nie radzą sobie z sytuacją pozostawiając swoje kobiety z chorymi dziećmi samym sobie. To do nich, naszym zdaniem, powinna należeć ta arcytrudna i stygmatyzująca na całe życie decyzja. Czy Pan zdaje sobie sprawę z jakim heroizmem mamy tutaj do czynienia i w jak dramatycznej materii próbujemy się sprzeczać? Czy inicjatorom wyroku przed, na marginesie groteskowym organem ochrony Konstytycji jakim w obecnym kształcie jest TK, przyszło do głowy, żeby tym kobietom pomóc? Jest to pytanie retoryczne - zarówno KK jak i obecnie rządzący mają te osoby w głębokim poważaniu. Przypomnę Panu tylko bezradną akcję protestacyjną rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Oni nie palą opon i nie rzucają ławkami - to są nasi bohaterowie. Nie zamknie nam Pan ust i serc. Będziemy zawsze wyrażali swoje poglądy w każdej dostępnej nam formie - jeszcze mamy do tego prawo. Pańska ocena tego nie zmieni. Nie wszytko jest dla wszystkich. Nie każdy musi do nas przyjeżdżać. Będziemy z tym żyć.

    Pozdrawiamy Pana i przemiłą grupę Pań, które gościliśmy w naszym PP
    Zespół PP
    Adrian S., CZĘŚĆ I odpowiedzi z 18 września 2021 r.:
    Szanowny Panie,
    (lub Szanowny Zespole, nie jestem pewny z powodu rozbieżności między podpisem, a składnią),

    Zachęcałem do zakończenia dyskusji na fanpage’u w miłej atmosferze i przejścia na priva, ale skoro Pan nalega to vous voilà.

    =

    Jeśli - z racji wykształcenia lub nawyków zawodowych – koncentruje Pan uwagę na erystycznej analizie wypowiedzi rozmówcy, zamiast na jej >meritum<, wskazane byłoby nie zarzucać rozmówcy takich czynów, których sam dopuszcza się Pan w stopniu nieporównywalnie większym.

    Przypomnę, ze w pierwszym krótkim wpisie poruszyłem, a w drugim rozwinąłem, dwie konkretne tezy które stanowiły >thema quaestionis< naszego sporu:

    1. wbrew treści manifestu Prywatnego Przedsiebiorstwa postulaty, które symbolizuje umieszczony w galerii fanpage’a kontrowersyjny znak SK nie są jednoznacznie „wolnościowe”, ponieważ wzmacniają prawa i wolności jednej grupy, kosztem praw i wolności innej grupy

    2. oraz postulaty SK dotykają tak niezwykle delikatnych spraw etycznych i osobistych, że żaden oficjalny fanpage przedsiębiorstwa nie jest odpowiednim miejscem na ich propagowanie (właściwe do tego celu są konta i blogi prywatne)

    Tymczasem Pana ostatnia odpowiedź oparta jest na unikaniu dyskusji na powyższe dwa tematy i przeniesieniu jej w inne obszary, tym samym sam zastosował Pan fortele dobrze rozpoznane w klasyfikacji Schopenhauera jako „zmiana tematu” (>mutatio controversiae<) i „dywersja”. Ponadto wśród pominiętych w Pana odpowiedzi moich argumentów z ostatniego wpisu znalazły się: punkt 2 (zabijanie płodów płci żeńskiej), punkt 4 (stan wiedzy naukowej XXI w. vs. rok 1973), punkt 5 (paradoksy „postępowej” etyki). Nadto nie odniósł się Pan do postulatu okazywania szacunku wszystkim stronom sporu aborcyjnego i nie poddawania się atmosferze celowego rozbudzania emocji oraz, last but not least, nie odniósł się Pan do zarzutu stosowania na fanpage’u PP praktyki o cechach dyskryminacyjnych w rozumieniu art. 21 Karty Praw Podstawowych UE, polegającej na publicznie ogłoszonej sugestii nie korzystania z usług przedsiębiorstwa przez osoby o innym światopoglądzie.

    Napięcie w Pana odpowiedzi systematycznie rośnie, a przesuwaniu dyskusji coraz dalej od ww. >thema quaestionis< towarzyszą w ostatnim akapicie tak dramatyczne zwroty jak: „nie palą opon”, „to są nasi bohaterowie”, „nie zamknie nam Pan ust i serc” (sic!), „będziemy wyrażali poglądy w każdej dostępnej formie – mamy do tego prawo” itd.
    Nie trzeba sięgać po Schopenhauera, aby ocenić, że ostatni akapit nie świadczy o sile argumentów dyskutanta, tylko o ucieczce w wygodniejsze dla niego sfery oddziaływania emocjonalnego na audytorium.
    Przyjęty na końcu Pana wpisu kierunek argumentacji jest tym bardziej ryzykowny, że osoby o przeciwnych poglądach mogą odpowiedzieć sięgając do szerokiego rezerwuaru odniesień jeszcze bardziej emocjonalnych (np. rozrywane małe ciałka, bijące serduszka płodów – vide casus stanu Teksas), ale skoro rozmawiamy na firmowym fanpage’u (i na inny temat), to zakładałem że będziemy unikać emocjonalnych odwołań w naszej dyskusji.
    A propos stosowania forteli erystycznych, ostatni akapit Pana odpowiedzi dotyczący osób niepełnosprawnych sugeruje, jakoby SK walczył tylko z ostatnim orzeczeniem TK dotyczącym aborcji w sytuacji wad płodu. Tymczasem ja odnosiłem się do FAKTYCZNYCH postulatów SK, w których miejsce nr 1 zajmowała „aborcja na żądanie”:
    > dowód: https://www.rp.pl/polityka/art442971-czego-domaga-sie-strajk-kobiet-13-postulatow
    > dowód: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1977308,1,13-postulatow-strajku-kobiet-o-co-walcza.read
    > dowód: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Postulaty-Strajku-Kobiet-7989563.html
    itd.,

    w wiec np. aborcji w sytuacji, na którą powoływała się Natalia Przybysz:
    > https://plejada.pl/newsy/natalia-przybysz-dokonala-aborcji-bo-miala-za-male-mieszkanie-wywiad/8wbslg
    Dodam, że wg ubiegłorocznego sondażu United Surveys dla RMF i Dziennika Gazety Prawnej, które trudno podejrzewać o nadmierną „prawicowość”, aborcję z takich powodów jak sytuacja osobista, materialna, wiek matki czy żądanie matki, popiera od 21% do 24% społeczeństwa.

    Podsumowując wątek moich „forteli”, powiem że do tej pory nie zdawałem sobie sprawy z posiadania tych wszystkich intuicyjnych zdolności jakie mi Pan przepisał, dlatego długa lista przedstawionych przez Pana dowodów na zastosowanie wyrafinowanych technik erystycznych Schopenhauera zrobiła wrażenie. Wydaje mi się, że zabrakło zarzutu o redagowanie logicznych wypowiedzi, stosowanie prawidłowej interpunkcji, wprowadzenie podziału na akapity czy numerowanie kolejnych argumentów, jako podprogowych form przekonywania audytorium do moich opinii.

    W Pana odpowiedzi cieszyć może fakt, że znaleźliśmy minimalny obszar, w którym potwierdza Pan podane przeze mnie opinie i fakty – mianowicie: (punkt 1 mojego wywodu) relatywizacja ochrony życia może prowadzić do tak ekstremalnych rozwiązań prawnych jak Reproductive Health Act Stanu Nowy York, którego Pan także nie pochwala oraz (punkt 3 mojego wywodu) obiektywny fakt, że flagowy akt prawny amerykańskego ruchu aborcyjnego w postaci wyroku Sądy Najwyższego Roe v. Wade z 1973 r. powstał – z czego niewiele osób zdaje sobie sprawę – na podstawie wniosku opartego na kłamstwie powódki nt. rzekomego gwałtu (natomiast prostuję Pana pomyłkę – prawdziwe nazwisko powódki występującej pod pseudonimem „Jane Roe” brzmiało „Norma McCorvey”, jak napisałem w swoim poście, a nie „Norma McCarthy” jak pisze Pan dwukrotnie w swoim)
    > https://en.wikipedia.org/wiki/Norma_McCorvey
    A propos tego wyroku, kieruję Pana uwagę na aktualne, ciekawe wydarzenia z nim związane i na możliwe zmiany trendów w orzecznictwie USA, opisane na łamach New York Timesa:
    > https://www.nytimes.com/2021/09/02/us/politics/roe-v-wade-supreme-court.html
    Adrian S., CZĘŚĆ II odpowiedzi z 18 września 2021 r.:
    Na koniec zostawiam kwestię, która mnie w tej dyskusji zasmuciła – problem okazało się okazywanie przez wszystkich dyskutantów na fanpage’u wzajemnego szacunku podczas jej prowadzenia. Proszę uprzejmie przeczytać moje wcześniejsze wpisy i ocenić, czy w którymś miejscu okazałem brak szacunku dla interlokutora/ów lub odbiegałem od >ad rem< do >ad personam< lub przypisałem Państwu lub obserwującym złe intencje?

    Niestety, to co wyróżnia Pana kolejne odpowiedzi to nieustanne ocenianie rozmówcy i osób o innych poglądach, nasycenie >argumentum ad personam< połączonych z oddziaływaniem na audytorium zwrotami pośrednimi, które podświadomie wiążą obraz interlokutora z negatywnymi wrażeniami, osobami, czynami lub zjawiskami. Sporo uzbierało się w ostatniej Pana odpowiedzi zwrotów typu „będący autorytetem pewnej mocno kontrowersyjnej partii krzewiącej wartości narodowe” (uwaga, a jaki to ma związek ze mną lub ze sprawą?!?!), „w razie potrzeby przekręcając lub fałszując cytaty”, „użyć sporej części sklasyfikowanych forteli erystycznych”, „przywoływaniu nieprawdziwych informacji (...) cytować nieistniejące publikacje” (podczas gdy cytowałem prawidłowo, liczne linki w internecie) itd. A także łatwo przyszło Panu stosowanie bezpośrednich określeń pejoratywnych pod adresem adwersarzy, osób lub instytucji, których Pan nie lubi - jak przypisywanie „pokrętnie przyjętej moralności” w poście poprzednim, czy wiele określeń ocennych w poście ostatnim.

    STOP - UWAGA NA ZAKOŃCZENIE!
    Po swojej odpowiedzi precyzującej stanowisko, czekałem na Pana reakcję w sprawie jednego z wpisów, ale wobec jej braku teraz pozostaje mi napisać, że nie przeoczyłem bulwersującej sytuacji jaka zaistniała na Waszym fanpage’u. Mianowicie po mojej pierwszej wypowiedzi jedna z fanek PP używająca nicku „Monika S.”, nie wykazała się umiejętnością zrozumienia tekstu, za to sporym deficytem kultury osobistej i obraziła dyskutanta na fanpage’u Prywatnego Przedsiębiorstwa porównaniem do ... Hitlera (sic!).
    Wprawdzie kibiców sobie nie wybieramy, ale gospodarz danego miejsca powinien w takich sytuacjach przynajmniej słownie edukować lub przywoływać do porządku.
    Natomiast gdy gospodarz – Administrator oficjalnego fanpage’a przedsiebiorstwa – sam lajkuje (tak, lajkuje!) mowę nienawiści na własnym portalu (o drugim prywatnym lajku pracownika PP nie wspomnę), to już mega słabe jest .
    Taki gospodarz nie tylko narusza zasady savoir vivre, ale także obowiązujący regulamin społeczności Facebooka – przypominam, że na FB zabroniona jest publikacja hate speech, którą regulamin definiuje m.in. jako
    >> (pol) „odczłowieczanie w mowie lub obrazie w postaci porównań, uogólnień lub niedopuszczalnych stwierdzeń dotyczących (...) przestępców”
    >> (ang) „dehumanising speech or imagery in the form of comparisons, generalisations or unqualified behavioural statements (...) to or about (...) criminals”
    a zwłaszcza od prawników oczekiwalibyśmy w tej sferze wzorowych zachowań, w tym przestrzegania regulaminów i zasad prawnych.

    Po poście wyjaśniającym moje stanowisko, w którym użyłem, jak Pan przyznał, „rzeczowych argumentów, którym nie sposób odebrać logiki i konsekwencji”, liczyłem przynajmniej w tym jednym jedynym obszarze na odrobinę refleksji Administratora i słowo przeprosin za zalajkowanie na firmowym fanpage'u niedopuszczalnych inwektyw pod moim adresem, ale teraz wydaje mi się, że mogłem przecenić zdolność Administratora do krytycznej oceny swoich błędów.

    =

    Na koniec z naturalnej uprzejmości, a nie powodu ukrytego zamiaru zastosowania >argumentum ad vanitatem< jaki przypisał mi Pan wg klasyfikacji Schopenhauera, ponownie składam Państwu gratulacje z powodu osiągnięć na niwie zawodowej, dziękuję za gościnność oraz życzę wszelkich sukcesów, dołączając do powyższego wyrazy szacunku.

    A.

    PS. I standardowo kończę wpis linkiem do grafiki – tym razem do oryginalnego rysunku Leonarda da Vinci, którego sporządzenie jest faktem słabo znanym szerszej publiczności, a przez to wartym rozpropagowania:
    > https://www.leonardodavinci.net/embryo-in-the-womb.jsp A.
    Prywatne Przedsiębiorstwo, reakcja 19 września 2021 r.:
    Tego dnia pierwszy komentarz Adriana S. z 3 lipca 2021 r., wraz z całym dalszym, ww. przebiegiem dyskusji, został przez Administratora fanpage'a PP nagle usunięty bez uprzedzenia.

    Pozostawiono tylko symbol z SK z pierwszym postem PP oraz 7 jego najstarszych, pozytywnych komentarzy.
    osoba obserwujaca dyskusję - Andrzej R., komentarz z 19 września 2021 r.:
    Ha, ha – koń by się uśmiał! Wolność dla was wartością najwyższą? Do wczoraj była tu ciekawa dyskusja ale kto ma inne zdanie tego ocenzurować! A jak!
    Prywatne Przedsiębiorstwo, reakcja 20 września 2021 r.:
    Powyższy komentarz Andrzeja R. został także skasowany przez Administratora fanpage'a PP.


    KONIEC

    adres do kontaktu: obwodnica@onet.eu